Misie, wreszcie pojawia się rozdział. Wiem, że krótki, ale dajcie mi się rozkręcić ;-) I, szczerze mówiąc (nie wiem jak wy) gdy patrzę na ten rozdział nie mogę uwierzyć, że napisała go ta sama osoba, która ponad pół roku temu zaczynała na BKTN. Liczę na wasze komentarze, Misie.
Wera ;*
Była w świetnym humorze, a świat wydawał jej się w tamtej chwili idealny.
Jeszcze raz stanęła przed lustrem, by ocenić swój wygląd. Szmaragdowa sukienka przed kolano dopasowana w talii i rozkloszowana u dołu, doskonale podkreślająca duże oczy w odcieniu świeżej trawy, okolone gęstymi rzęsami. Zgrabna figura i blada, niemal biała skóra. Mały nos upstrzony piegami. Ładnie skrojone, różowe usta. Długie, ciemno rude loki przywodzące na myśl zachód słońca, teraz związane.
Uśmiechnęła się pod nosem, zadowolona z efektu. Wyszła szybkim krokiem z pokoju i zbiegła po schodach, po czym tanecznie weszła do kuchni.
Uśmiechnęła się pod nosem, zadowolona z efektu. Wyszła szybkim krokiem z pokoju i zbiegła po schodach, po czym tanecznie weszła do kuchni.
-Hej, mamo - podeszła do rodzicielki i dała jej całusa w policzek. - Co robisz?
Jocelyn uśmiechnęła się nad rozrabianego ciasta. Może miały w domu służące i pokojówki, ale niektóre rzeczy i tak każdy domownik wolał robić sam. Matka nie dopuszczała służących do kuchni, Clary do swojego pokoju w obawie przed zapodzianiem rysunków i przyborów malarskich, jej brat kazał trzymać im się z daleka od swojej broni, natomiast ojciec biurka w jego gabinecie, całego zawalonego dokumentami.
-Szarlotkę - posłała jej znaczące spojrzenie i zaśmiała się. - Każdy wie, że ją uwielbiasz. Nie można nie zauważyć jak świecą ci się oczy na to słowo.
Clary zachichotała. Faktycznie - co mogła poradzić na swoją miłość do tego ciasta? Przecież i tak wiedzieli o niej wszyscy, którzy znali ją choć trochę.
-W każdym razie będzie gotowa gdy wrócisz - ciągnęła starsza kobieta. Była tak podobna do swojej córki, że z powodzeniem mogła udawać jej starszą siostrę. - Przypomnij mi, gdzie właściwie idziesz?
-Do cioci Amatis - odparła dziewczyna, wskakując na kuchenny blat i sadowiąc się wygodnie. - Zaprosiła mnie na obiad.
W oczach jej matki nadal błyskały wesołe iskierki, gdy zmarszczyła czoło i powiedziała z udawaną surowością:
-Mam nadzieję, że nie będzie tam żadnych Herondale'ów.
Clary prychnęła, przewracając oczami.
-Wiesz, że ciocia nie dopuściła by ich w pobliże mnie. - Odrzuciła kucyk z ramienia tak, by zwisał jej swobodnie z tyłu głowy, po czym rzuciła, zeskakując z blatu:
-Muszę lecieć. Pa, mamo.
W drzwiach kuchni odwróciła się jeszcze, opierając się ramieniem o framugę i patrząc na Jocelyn krytycznym wzrokiem.
-Jeśli ją spalisz... - zaczęła ostrzegawczym tonem.
-Nie martw się, nie dojdzie do tego - odpowiedziała jej wesoło kobieta.
Roześmiały się serdecznie. W końcu Clary wyszła, z szerokim uśmiechem na ustach.
Jezu. Jezu. Jezu. Jezu. Jezu...
OdpowiedzUsuńJest wreszcie jest :D I do tego taki cudowny
Świetny *.*
Cieszę się że już możesz, że tak powiem 'działać' na tym blogu xD
Nmg się doczekać nexta
Czekam ;)
Zapowiada się niesamowicie. Coś mi się wydaje, że pojawi się jakiś Horondale. Nareszcie pojawił się rozdział, trochę krótki ale liczę, że nie długo będzie kolejny. Czekam niecierpliwie i życzę dużo weny.
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńA teraz niech po drodze do "cioci Amatis" spotka Jace'a!
Super !!!!
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekać następnego rozdziału. Postaraj sie szybko bo uschne z tęsknoty XD
Rozdział CUDO :** Mam nadzieję, że Clary spotka Herondale'a w drodze do Amatis :))
OdpowiedzUsuńCudowne♡♡♡♡ A wątek z szarlotka po prostu genialny♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
dont-be-scared-shadowhunters.blogspot.com
Super. Bardzo mi się podoba. Sam pomysł na opowiadanie jest rewelacyjny. Czekam na nekst. ♥ Julia
OdpowiedzUsuńpatrząc na Jocelyn krytycznym wzrokiem.
OdpowiedzUsuń-Jeśli ją spalisz... - zaczęła ostrzegawczym tonem.
-Nie martw się, nie dojdzie do tego - odpowiedziała jej wesoło kobieta.
Roześmiały się serdecznie. W końcu Clary wyszła, z szerokim uśmiechem na ustach
Kocham ten cytat ale czemu rozdział jest taki krótki ludzie za jakie grzechy znęcasz się nade mną pomysł mi się podoba ale nie zrób z tego romea i julii :)
Rozdział świetny! Sam pomysł na mową historię bardzo mi się spodobał. Coś czuję, że nasza kochana cioteczka podjęła ryzyko gniewy Morgensternów. Nasz kochany płomyczek chyba się wścieknie. ☺☻
OdpowiedzUsuńJedna uwaga. Dlaczego taki krótki rozdział!
Pozdrawiam i czekam na NEXT!
Zapraszam cię na mojego bloga "Czas nie stanie na przeszkodzie miłości."
OdpowiedzUsuńhttp://time-joined-us.blogspot.com/
Mam nadzieję, że ci się spodoba.
Super rozdział! Kiedy dodasz następny? Zapraszam na mojego bloga: http://magiaprzeznaczenia.blogspot.com/ Dopiero zaczynam ;)
OdpowiedzUsuńMam zaszczyt nominowania ci do LBA! Więcej dowiesz się TU
OdpowiedzUsuńhttp://time-joined-us.blogspot.com/